wtorek, 21 czerwca 2011

Legendarne łódzkie restauracje: Tivoli

W poprzednim tygodniu zaczęliśmy pisać o restauracji Tivoli, potem naszą uwagę zajął Festiwal, ale dziś wracamy do wspomnień.
Przed wojną Tivoli była jedną z najlepszych łódzkich restauracji. Lokal mieścił się w Domu Zgromadzenia Majstrów Tkackich przy ul. Przejazd 1. Dziś ulica nosi nazwę Tuwima, a w stylowym wnętrzu prowadzi działalność Biedronka. Ale wróćmy do czasów świetności Tivoli. Drewniane parkiety, lustra na ścianach, kryształowe żyrandole, ozdobne wnęki sufitowe, stylowe meble – elegancki wystrój dominował nie tylko w środku, ale również w należącym do restauracji ogródku. Zaciszne miejsce z stolikami na świeżym powietrzu, estradą dla orkiestry i fontanną dodatkowo uatrakcyjniało wizytę w restauracji, którą chętnie odwiedzali łódzcy fabrykanci czy artyści. Przed wojną (a także w czasie okupacji) szefem kuchni Tivoli był Franciszek Miś, czyli dziadek łódzkich cukierników. W 1933 roku w restauracji odbyło się też pierwsze spotkanie nowo założonego klubu Rotary w Łodzi.
Niestety po wojnie restauracja podzieliła losy wielu łódzkich przedsiębiorstw – została uspołeczniona i wraz z całym majątkiem przejęta przez Powszechne Domy Towarowe. Nadal w tym miejscu funkcjonowała restauracja, ale wiele straciła z przedwojennej świetności - fontanna została rozebrana, parkiety przykryto linoleum, zmienili się również goście. O dawnych czasach przypominało nadal dość oryginalne urządzenie w męskiej toalecie, czyli wysoki na półtora metra rzygownik z specjalnymi uchwytami ułatwiającymi jego wykorzystanie. 
Nie udało nam się odnaleźć daty zamknięcia Tivoli, na pewno działała jeszcze w latach 80. W 2006 roku Łódź obiegła optymistyczna informacja, iż współwłaścicielka zabytkowej nieruchomości pragnie przywrócić blask niezwykłemu ogródkowi. Plany dotyczyły nie tylko renowacji schodów, altany czy pergoli, ale również działalności miejsca – na ścianie miał być umieszczony ekran z wyświetlanymi na nim filmami. W interencie można odnaleźć zdjęcia z remontu, niektórzy pamiętają organizowane tam koncerty, ale godna pochwały inicjatywa umarła śmiercią naturalną. Altana pozostała, ale reszta podwórka znów popada w ruinę.
Uzupełnijcie wraz z nami historię łódzkich restauracji. Na wszelkie informacje czekamy pod adresem biuro@idbconsulting.pl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz