wtorek, 20 marca 2012

TOP 5 łódzkich restauracji na wiosnę

Słoneczna pogoda zachęca do wyjścia z domu. Najlepiej wybrać się na długi spacer zakończony smacznym obiadem. Pierwszego dnia wiosny prezentujemy 5 łódzkich restauracji, które warto odwiedzić o tej porze roku.

Zaraz Wracam Bistro (ul. Piotrkowska 101)

Fot. Zaraz Wracam Bistro
Wiosna to nowalijki, a jeśli nowalijki to zdecydowanie w Zaraz Wracam. To jeden z nielicznych w Łodzi lokali, którego menu zmienia się praktycznie codziennie i tworzone jest z wykorzystaniem aktualnie dostępnych, sezonowych produktów. Dzięki temu, kiedy tylko na rynku pojawiają się wiosenne nowalijki, w Zaraz Wracam można spróbować ich w postaci pysznych tart, zup, sałatek i deserów. Inspirowane kuchnią francuską i fusion menu pełne jest warzyw i zielonych akcentów, co dodaje całości jeszcze bardziej wiosennego charakteru.
www.zarazwracambistro.pl

Amarant (ul. Sienkiewicza 47) 

Fot. Restauracja Amarant
Każdy centymetr kwadratowy tego lokalu aż krzyczy WIOSNA! Barwny wystrój wnętrza, ciepłe oświetlenie i świeże kwiaty na stolikach tworzą tu przemiłą atmosferę wiosennej świeżości i lekkości. Wiosna panuje tu także na talerzach. Wszystkie dania, od smażonych rydzów, przez sałatkę z kalmarami aż po pieczoną kaczkę nie tylko wybornie smakują, ale są też pięknie podane. Po obiedzie można zaś udać się na spacer po pobliskim parku Sienkiewicza i obserwować budzącą się do życia przyrodę :)
www.amarantr.webd.pl

Presto Pizzeria Trattoria (ul. Piotrkowska 67)

Fot. Presto Pizzeria Trattoria
Do Presto warto wybrać się wiosną głównie ze względu na ukryty w podwórku ogródek, który w tym roku wystartował na widok pierwszych promieni słońca. W niewielu łódzkich lokalach można usiąść przy stoliku na zewnątrz już w marcu. Wybór lekkich sałatek i klasycznych, włoskich przystawek stanowi idealną ofertę na wczesnowiosenny obiad na świeżym powietrzu.
www.pizzeriapresto.pl

Jak pragnę wina (ul. Piotrkowska 89)

Fot. Restauracja Jak pragnę wina
Jak pragnę wina to doskonałe miejsce na miłą kolację w ciepły wiosenny wieczór. Lokal położony w jednym z najpiękniejszych, łódzkich podwórek oferuje nie tylko szeroki wybór wina i przemiłą obsługę, która pomoże wybrać trunek idealny. Spróbujecie tu także przysmaków, które niezwykle rzadko pojawiają się w menu łódzkich restauracji, jak przegrzebki, mule czy jagnięcina. Dodatkowo w każdy piątek, podczas kolacji można tu posłuchać muzyki na żywo. A nie ma bardziej wiosennej kombinacji niż smaczne jedzenie w akompaniamencie wina i dobrej muzyki.
www.jakpragnewina.pl

Mebloteka Yellow (ul. Piotrkowska 138/140)

Fot. Mebloteka Yellow
Jeśli nie mieliście jeszcze przyjemności odwiedzić lunch baru w Meblotece Yellow, to pierwsze dni wiosny są do tego idealną okazją. Choć gastronomia nie jest podstawową działalnością tego miejsca, to znajdziecie tu bardzo ciekawe i oryginalne menu. Tym, którzy wiosną szukają posiłków lekkich i zdrowych polecamy oczyszczające smoothie z kiwi, limonek i świeżej mięty, carpaccio z buraków, brie i rukoli lub łososia na twarożku z awokado. Wszystko równie barwne, co wystrój tego miejsca.
www.meblotekayellow.tumblr.com

sobota, 17 marca 2012

Wierzycie w klątwę miejsca?

Pojawienie się na Gruperze oferty Hoi-An (http://gruper.pl/x.php/1,17194/Lodz-Hoi-An-dowolne-dania.html) skłoniło do małych wspomnień o tym miejscu.
Dawno, dawno temu w jednej z najładniejszych bram przy ulicy Piotrkowskiej (w sąsiedztwie Meksykańskiej i Presto) funkcjonowała kawiarnia Pret a Cafe. Atrakcyjny wystrój, ciekawy pomysł (połączenie kawiarni z butikiem projektantki Agaty Wojtkiewicz), fajni goście. Niestety z czasem tych ostatnich było coraz mniej, potem zmienił się właściciel, a na miejscu modowej kawiarenki pojawiła się Fashion Cafe. Niewiele uległo zmianie, zarówno w wystroju, jak i ruchu, choć żaden z lokali nie zasłynął wśród gości niczym negatywnym. Skończyła się moda na Piotrkowską 67? Trudno to racjonalnie wytłumaczyć, ale niektóre miejsca chyba tak właśnie mają.
Dłuższy czas lokal stał pusty (miało to chyba odstraszyć złe duchy), przeszedł remont i zamiast kawiarni powstała restauracja Miko Sushi. I znów coś było nie tak. Poza okresem kuponów Groupona miejsce świeciło pustkami. No i kilka miesięcy temu przyszedł czas na Hoi-An. Racjonalnie oceniając pomysł, wydawałoby się, że jest skazany na sukces. Popularna kuchnia wschodnia, atrakcyjne ceny, niezobowiązujący wystrój – estetyczna alternatywa dla upadających „chińskich budek”. Odwiedziliśmy lokal wczoraj. Estetycznie (choć nie jesteśmy fanami ogólnodostępnych, tematycznych ozdób), całkiem przyzwoite jedzenie, atrakcyjne ceny – a jednak coś jest nie tak. Czy chodzi o brak gości, wspomnianą klątwę miejsca, brak wentylacji czy jeszcze coś innego?
Może Wy pomożecie odpowiedzieć nam na to pytanie?  

piątek, 2 marca 2012

Pomożecie?

Na blogu łódzkiej dziennikarki Ewy Żarskiej przeczytałyśmy tekst "Pani Basia umiera 9 km ode mnie a ja nie potrafię nic zrobić…", którego lekturę wszystkim polecamy. Jak pewnie każdy, kto ten tekst przeczytał postanowiłyśmy pomóc jego bohaterce.

Pani Basia jest ciężko chora i żyje z renty, która ledwo wystarcza na opłaty za mieszkanie, o lekach i jedzeniu nie wspominając. Na życie zostaje niewiele ponad 4 zł dziennie. Za takie pieniądze ciężko godnie żyć, a tym bardziej dbać o zdrowie. W podobnej sytuacji znajduje się wiele osób w naszym mieście i pewnie nie wszystkim jesteśmy w stanie pomóc, ale jakoś trzeba zacząć i my zaczynamy od pani Basi.

Piszemy o tym na Jemy w Łodzi, bo nasz pomysł na pomoc wymaga zaangażowania ze strony łódzkich restauratorów.

Poszukujemy restauracji, barów, pizzerii i wszelkiego rodzaju lokali gastronomicznych, które gotowe są dostarczać pani Basi darmowe obiady. Chodzi o to żeby mogła ona zjeść przynajmniej raz dziennie zdrowy i pełnowartościowy posiłek. Jej obecna dieta składa się bowiem głównie z chleba i ziemniaków, co w przypadku osoby poważnie chorej jest nie do pomyślenia.

Restauracja może wybrać okres, w którym będzie dostarczać posiłki (np. codziennie przez tydzień, miesiąc, ROK :) ) lub wybrać określony dzień tygodnia. Obiady można dowozić codziennie albo większe porcje raz na dwa, trzy dni. Każda forma pomocy będzie dobra.

Piszcie zatem do nas na adres kontakt@jemywlodzi.pl. Skontaktujemy się z każdym, kto odezwie się do nas z chęcią pomocy i zajmiemy się koordynacją przedsięwzięcia.

Informację o każdej restauracji, która pomoże pani Basi zamieścimy na blogu i fanpage'u Jemy w Łodzi. Czyta nas już ponad tysiąc osób i postaramy się, aby każda z nich dowiedziała się o waszym udziale w akcji. Spróbujemy też nagłośnić akcję, a kto wie – może uda nam się pomóc nie tylko pani Basi.

Wszystkich czytelników Jemy w Łodzi oczywiście również zachęcamy do pomocy. Po więcej informacji zajrzyjcie na bloga Ewy Żarskiej lub piszcie do nas na adres kontakt@jemywlodzi.pl.